|
Forum o diecie warzywno - owocowej Dieta warzywno - owocowa, wczasy z dietą, opinie, świadectwa
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zav
Dołączył: 14 Lut 2017
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:34, 14 Lut 2017 Temat postu: powtórka z rozrywki :) |
|
|
Cytat: | Hej,
z dieta dr Dąbrowskiej mam spore doświadczenie (dwa lata temu, po kilku konsultacjach z panią dr, byłam na diecie 15 nieprzerwanych tygodni).
Choruje na kilka przewlekłych chorób, głównie związanych ze stanami zapalnymi w całym organizmie i zaburzeniami gospodarki hormonalnej. Opiszę to w innym wątku
Obecnie jestem w trakcie 16 dnia postu, planuje 5 lub 6 tygodni, zależnie od zachowania mojej łuszczycy
Od 16 dni czytam regularnie to forum, bardzo mi pomaga w utrzymywaniu odpowiedniego nastawienia umysłu. Pomyślałam, że może moje spostrzeżenia w późniejszym czasie pomogą komuś innemu.
Pozdrawiam serdecznie |
To w tym wątku mam nadzieje streścić swoją historię chorobowo-postną i opisywać aktualne rezultaty postu (wykonuję regularnie zdjęcia, które też na pewno któregoś dnia wrzucę).
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zav dnia Wto 21:34, 14 Lut 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kaszlako
Dołączył: 14 Lut 2017
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łomża
|
Wysłany: Śro 14:54, 15 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
no rzeczywiście stresciłes
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zav
Dołączył: 14 Lut 2017
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 10:13, 16 Lut 2017 Temat postu: streszczenie ;) |
|
|
Streszczając:
- od dziecka podejrzewano u mnie jakieś zaburzenia związane z tarczycą, jednak odwlekano diagnozy ze względu na dorastanie, "taką urodę" i "to się jeszcze wszystko unormuje"
- kiedy miałam około 14 lat, rozpoznano u mnie zwyrodnieniowe reumatoidalne zapalenie stawów. Było dość agresywne, następne lata przeplatane były długimi, bo kilku miesięcznymi, pobytami w szpitalu. Były momenty, że czułam się całkiem nieźle, ale bywało i tak, że biodra, nadgarstki, żuchwę, kolana i inne drobne stawy miałam tak zaatakowane, że poruszałam się z wielkim trudem, albo w ogóle nie mogłam chodzić. Do dziś mam dreszcze jak pomyślę o tamtym bólu. Moja mama na szczęście była na tyle mądra, że nie pozwoliła leczyć mnie sterydami. Niestety niesterydowe leki też zrobiły swoje. Siadał mi żołądek, wątroba, a lekarze wypisywali jedynie kolejne recepty, dokładając do i tak już długiej listy przyjmowanych przeze mnie specyfików.
- w między czasie, moja tarczyca dawała o sobie znać - wciąż tyłam, miesiączki nie były regularne, źle się czułam.
- w wieku około 18-19 lat, na własne życzenie odrzuciłam wszystkie leki, które przyjmowałam. Zabawne, że przyjmując jakieś 25 (!) tabletek mniej dziennie nie odczułam żadnego pogorszenia stanu mojego zdrowia, a wręcz przeciwnie, wiele pobocznych objawów (np ból żołądka) zniknęło. Agresywne ataki choroby wciąż się zdarzały, zawsze w okolicach wiosny-lata. To były zwykle jakieś dwa, trzy tygodnie wyjęte z życia, ale później wszystko wracało do normy.
- w wieku około 21 lat skóra na wewnętrznej części lewej dłoni zaczęła twardnieć, swędzieć, a w rezultacie pękać i nie goić się bardzo długo. Lekarze "nie mają pojęcia". Później to samo dzieje się z prawą dłonią. Nikt nic nie wie. Osobiście podejrzewam egzemę lub łuszczycę. Ta sprawa jednak szybko przestaje być w centrum uwagi bo:
- moje problemy hormonalne nie dają mi żyć. Nie mogę schudnąć, mało tego, nie potrafię zatrzymać tycia. Odstawiam mięso. Czuje się jak gówno, obwiniam o to oczywiście siebie, nie wiem co mam zrobić. Miesiączki wciąż się nie unormowały, co gorsza w wieku około 22 lat dostaje miesiączki, która nie ma końca. Dosłownie. Mijają MIESIĄCE, a ja wciąż mam okres. Czuje się fatalnie. Lekarze są bezradni, jedyne co oferują, to tabletki antykoncepcyjne, bo nie potrafią znaleźć przyczyny. Ja, mając już szerokie doświadczenie w leczeniu objawowym, nie chce brać leków bez diagnozy. Okres więc trwa. Żelazo jest niskie, hemoglobina nienajlepsza. Po 10 miesiącach nieustającej miesiączki trafiam do lekarza, który wpada na pomysł, by zbadać mi poziom hormonów nadnerczy. Wyniki faktycznie są złe. W dość szybkim trybem dostaje skierowanie do szpitala na oddział endokrynologiczny z podejrzeniem choroby cushinga. Pod opiekę jaśnie wielebnej najznamienitszej pani profesor w Polsce ( to oczywiście wymagało wcześniej prywatnych wizyt u tej pani, 250 zł każda. Podczas tych wizyt stwierdzono między innymi, że usg mojej tarczycy wyraźnie wskazuje na hashimoto (serio? genius)).
- pobyt w tym szpitalu, to bolesna, osobna historia. Brak słów. Brak diagnozy, wiele upokorzeń, nawet ginekolog by mnie nie zbadał, gdybym się o to w dniu wypisu nie upomniała. Nie zbadał mnie lekarz, a uznano, że mój okres, to sprawa moich zaburzeń, uwaga, PSYCHICZNYCH (nie wiadomo do końca, możliwe, że moje problemy hormonalne dzieją się tylko w mojej głowie). Że może terapia by mi pomogła. Jednocześnie, zaoferowano mi skrobankę (zaraz, czyżby jednak z tą macicą było coś nie tak? Czy może chodzi o skrobankę mojej mentalnej, psychologicznej macicy?). Co do tarczycy, oczywiście, zaproponowano mi "leczenie" tabletkami antykoncepcyjnymi (nie rozumiem, po co brać leki na wymyślone problemy?). Ta sama doktor, oglądając to samo usg, robione przez jej męża w jej prywatnym gabinecie parę dni wcześniej, stwierdza jednak, że całkiem możliwe, że to nie jest hashimoto (serio, mam w wypisie dwie odmienne opinie tego samego lekarza). Jakiś wysłannik pani doktor zapewnia mnie na wyjściu gorąco, że bez tarczycy da się żyć, i że to w sumie fajna alternatywa.
Uh. Ogólnie podsumowując ten szpital, to potraktowano mnie tam bardzo niedobrze. Zmieszano z błotem, dostałam taki wypis, że po dziś dzień moja rodzinna lekarz go nie widziała, bo się wstydziłam, że uzna mnie za szurniętą. W momencie, kiedy wychodziłam ze szpitala, miałam miesiączkę od 11 miesięcy i nic nie wskazywało na poprawę.
W następnym odcinku napiszę, jak natknęłam się na Dr Dąbrowską i co się zmieniło
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zav dnia Czw 10:15, 16 Lut 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|